piątek, 24 stycznia 2014

Zakaz!!

Przepraszam, nie bijcie!! (chowa się za ścianą i udaje, że jej nie ma)
Mam zakaz na pisanie na blogu.
Gdzieś tak do 1 kwietnia...
Serio przepraszam, może jak będę miała na informatyce czas wolny to coś wstawię.
Obiecuję, obiecuję, obiecuję!!
TT-TT

~Akira xoxo








Blogu! Nie zostawiaj mnie samej!! T^T






















sobota, 4 stycznia 2014

Black Butler ' Nowy demon '

Cześć!
Kilka dni po nowym roku leciała mi krew z nosa.
O Matulu! Gdzie jest mop?!
No i wczoraj wzięłam tabletkę na sen, która rozłożyła mnie, tak, że spałam do 11.30.
Skuteczny sposób babci:

TADA! Oto moje wytłumaczenia! Najmocniej przepraszam i piszę!!


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czarnowłosy chłopiec stał na środku drogi i patrzył na zrujnowaną wioskę. Westchnął głęboko i rozejrzał się. Z oczy potoczyły się olbrzymie łzy. Usiadł na ziemi i schował twarz w dłoniach.
-Dlaczego płaczesz? - usłyszał zimny głos. Podniósł głowę. Nad nim stała wysoka brunetka. Ubrana była w czarną aksamitną suknię, białe podkolanówki i czarne buty na obcasie. Jej wzrok przeszywał go jak rentgenem.
-Dlaczego płaczesz?- spytała ponownie.
-Przeżyłem jako jedyny. Dziwisz się? Moi rodzice nie żyją.- pociągną nosem i popatrzył przed siebie pustym wzrokiem.- Chciałbym mieć kogoś kto by mnie kochał.- dodał ciszej.
-Możemy zawrzeć układ.- odezwała się dziewczyna - Jak się nazywasz?
Wytarł oczy rękawem koszuli.
-Jim Norris.
-Miona Alabaster.
Spojrzał na nią.
-Kim ty jesteś?- zapytał cicho.
Wykrzywiła usta w krzywym uśmiechu.
-Jestem demonem.- oczy zalśniły czerwienią. Nie była to jedyna zmiana. Usta i paznokcie zrobiły się czarne. Włosy [ swoją drogą były zaplecione w warkocz ] opadły do połowy uda. Ubranie dziewczyny zamieniło się w jeszcze dłuższą, czarną suknię czerwoną wewnątrz, ze stojącym kołnierzem.
Wyciągając do niego dłoń.
-Nie musisz się mnie bać.- powiedziała cicho. Patrzył na nią z przerażeniem.- Wystarczy, że złapiesz moją rękę.
-I co się wtedy stanie?- zapytał.
-Będę cię chroniła póki nie będziesz bliski śmierci. Wtedy odbiorę twoją duszę. To wszystko.
Zgadzasz się? - wpatrywała się w niego intensywnie.
Odetchną głęboko.
-Tak. - podał jej, która zalśniła. Promień światła przeszedł po jego ciele i zatrzymał się na wysokości pępka. Podniósł koszulę. Po prawej stronie brzuch znajdowała się gwiazda wpisana w kółko.

-Pentagram.- wyszeptał. Dziewczyna pokazała mu swoją dłoń.
-Widzisz? Jesteśmy teraz złączeni. Będę twoją opiekunką. Nie odstąpię cię na krok.
Podniósł głowę i popatrzył się na nią.
Ona uśmiechnęła się. Tym razem jednak był to ciepły uśmiech.
Potem zrobił coś, czego ona się nie spodziewała.
Mianowicie przytulił ją.
-Dziękuję.- wyszeptał. Znowu zapłakał. Ale teraz był szczęśliwy.

                                                                                ***
Jim obudził się. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Był to mały pokój z kilkoma obrazami na ścianach.
Drewniane ściany promieniowały ciepłem.
Nagle drzwi się otwarły i wkroczyła Miona z tacą.
-Dzień dobry, Jim.- uśmiechnęła się. Chłopiec odwzajemnił gest i zabrał się do jedzenia. Śniadanie było bardzo skromne. Składało się z chleba z powidłami, szklanką mleka i jajecznicy.
Kiedy skończył spytał:
-Gdzie my jesteśmy?
-W Londynie.- odparła kładąc na krześle obok czyste ubrania.- Wstawaj i się ubieraj, zaraz idziesz ze mną na targ.
Chłopiec wyskoczył z łóżka jak z procy. Potem umył zęby i był gotowy.
Wyszli razem na główny rynek. Wszędzie roiło się od kupców wychwalających swój towar.
Kupili wszystko co potrzebne i poszli dalej.
-Teraz - odezwała się Miona - idziemy po jakieś dobre buty za trzy pensy.- doszli do sklepu z ogromną kursywą TOM I TINA : NAJLEPSZA ODZIERZ W LONDYNIE.
Brunetka zerknęła na chłopca.
-Poczekaj tu, ja zaraz przyjdę.- sięgnęła do koszyka i podała mu rumiane jabłko po czym zniknęła w sklepie. Jim zatopił zęby z uśmiechem w soczystym owocu. Ledwie zjadł dwa gryzy usłyszał krzyk.
-EJ, TY! SMARKU!- odwrócił się. W jego kierunku szedł rudy jak wiewióra chłopak i trzy inne osiłki - Gdzie twoja mamusia, co, glucie?!
-Miona? Ona weszła do skle... - zanim skończył dostał od rudzielca w zęby. Krew i niedojedzone jabłko prysnęły na ziemię.
-Dzieci, co wy robicie?! Chłopcze, dlaczego go uderzyłeś?! - krzyknęła jakaś pulchna kobieta. Rudy splunął w jej stronę, a jego osiłki zarechotały. Jim otarł łzy zmieszane z krwią i wstał z ziemi.
-Patrzcie chłopaki, jaki mazgaj!- krzyknął wiewióra. Zaraz Jim z powrotem upadł na ziemię kopany przez czterech chłopaków o barach wielkości framugi.
-Wy to się chyba w drzwiach nie mieścicie, co?- zapytał Jim między jękami. Rudy kopnął go w brzuch, a ten wypluł sporą ilość krwi.
-CO TY U DIABŁA ROBISZ?! - rozległ się ryk. Jego właścicielką była Miona, która wyszła właśnie ze sklepu. Piękna dziewczyna, zazwyczaj spokojna i roześmiana wyglądała jak dzikie zwierzę. Na dodatek, w dłoni dzierżyła łopatę. Zamachnęła się i przyłożyła jednemu z osiłków rudego wybijając mu przy tym kilka zębów. Dwóch pozostałych podcięła, a trzeciego skopała z pół obrotu. Rudy rozejrzał się przerażony i uciekł krzycząc przez ramię:
-Powiem mojemu tacie!
-A żeby ciebie i jego diabli wzięli!!- ryknęła za nim Miona. Kobiety i mężczyźni patrzyli na nią z niedowierzaniem. Podała Jimowi łopatę i powiedziała:
-Chodź, idziemy do domu. Muszę cię opatrzeć.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Muah, pierwsza część! Mała prośba - dajcie jeden komętarz, co? Ja będę się cieszyła jak dziecko, a was wiele to nie kosztuje.
Jeśli są jakieś buędy, to prożę mnię powiadomić. Stokrotnie ciękuję z góry. ;)
~ Akira xoxo